Nowy rok rozpoczęłam od koronkowej serwetki.
Tu jeszcze troszkę świątecznych klimatów :)
Zrobiłam ją z białej Snehurki szydełkiem 1,4 mm. Średnica jej to 23 cm, czyli w sam raz na przykład do wielkanocnego koszyczka, jakby ktoś już tęsknił za wiosną :)
Wzór znalazłam w starej gazetce "Robótki Ręczne" nr 9 z 2000 r.
Zdradzę Wam, że zrobiłam ją z myślą o Candy, które chodzi mi już po głowie od jakiegoś czasu, ale ze względu na przedświąteczne zamieszanie musiałam je odłożyć. Teraz skończę jeszcze tylko jednego wytworka i w ciągu kilku dni ... ale na razie cicho sza ;) Kto ciekawy, niech zagląda :)
Pozdrawiam Was noworocznie
Zawsze patrzę z podziwem na serwetki szydełkowe. Przyglądałam się dzieckiem będąc jeszcze, jak moja babcia i ciotki robiły obrusy i serwetki na szydełku. Wydawało mi się wtedy, że jest to wyższa szkoła jazdy i że nigdy nie uda mi się zrobić czegoś tak wielkiego tak pięknego. No i pozostałam przy podziwianiu, oczywiście:)
OdpowiedzUsuńA serwetka wyszła Ci cudnie! Wiem, co piszę i choć sama takich cudów nie tworzę, to zdążyłam się w życiu naoglądać.
Bardzo Ci dziękuję, ale myślę, że się nie doceniasz :) Kiedyś pewna pani robiąca tylko takie serwetki powiedziała mi, że ona w życiu by nie zrobiła na szydełku tego co ja, a chodziło wtedy o wielkanocne ubranka na jajka i nakładki na jajka - kurki i kogutki, które są chyba w zakładce Wielkanoc. Serwetki robiła przecudne, a moje wytworki były proste, więc też się nie doceniała, tylko odwrotnie. Ja myślę, że ważne jest, co kto czuje, ale zawsze warto spróbować :) Jakby coś, to służę radą :)
Usuń